Shopping Cart

Brak produktów w koszyku.

Zrób test talentów!

Odbierz dostęp do bezpłatnego testu talentów i odkryj, kiedy działasz we flow!

Do czego masz talent? Opowiadam w podcaście „Pani od zmiany”

Małgorzata Machniewicz zaprosiła mnie do swojego podcastu „Pani od zmiany”, aby porozmawiać o tym, czym są talenty i jak możemy skorzystać z nich w swoim życiu.

Chcesz posłuchać? Kliknij przycisk play! Wolisz czytać niż słuchać? Poniżej znajdziesz zapis całej rozmowy.

 

Małgorzata Machniewicz: Cześć, ja nazywam się Małgosia Machniewicz, a ty słuchasz podcastu „Pani od zmiany”, w którym dzielę się moją pasją jaką jest wspieranie innych w rozwoju. Promuję taki sposób pracy nad sobą, który zakłada rozwój bez spiny, harówki i wyrzeczeń. Wierzę, że warto pracować sprytnie, a nie ciężko i wskazówkami na to, jak można to robić dzielę się w każdym odcinku.
W 95. odcinku podcastu „Pani od zmiany”moją gościnią jest Dorota lipińska.

MM: Na początek pytanie, które zadaję wszystkim moim gościom – co ostatnio zmieniłaś w swoim życiu?

Dorota Lipińska: To jest bardzo ciekawe pytanie, ponieważ jeszcze przed chwilą, miesiąc czy dwa temu, powiedziałabym ci: „no nie wiem, wiesz ja lubię jak rzeczy są takie stałe, czuję się wtedy bezpiecznie, nie lubię zmian”, ale potem uzmysłowiłam – zainspirowana tym, że zaprosiłaś mnie do swojego podcastu i ta zmiana pojawiła się gdzieś i jako temat zaczęła we mnie pracować – że ja po prostu żyję w zmianie, i że ta zmiana jest jedną z dominujących jakości w moim życiu. Ponieważ ja ciągle sprawiam, że coś się zmienia! Dużo się u mnie zmienia, a właściwie dokłada i układa zawodowo przez lata. To też nie jest taka ścieżka, że jestem konsultantką talentów od 15 lat. To się rzeczywiście zazębia z różnymi innymi rzeczami, które robiłam, ale też jest ciągle w zmianie. Zmiany mam na poziomie życia prywatnego, bo ciągle coś nowego sobie dokładam. Ja ciągle się rozwijam, w takim sensie, że jestem ciągle zainteresowana wieloma rzeczami, więc jak tylko zdobywam jakąś nową wiedzę, to implementuję ją w życie. Wiedza, której nie używamy nie jest wiedzą, tylko bieganiem jak chomik w kołowrotku i nakręcaniem się tym, że niby coś robimy. A największa zmiana w moim życiu ostatnim czasie – żeby też nie zostawić tutaj bez odpowiedzi tego pytania – to są zmiany w sposobie myślenia o sobie w kontekście szkoły i systemu, z którym wszyscy (mam takie poczucie), że nawet jako dorośli tkwimy. Rok temu moja córka postanowiła odejść z systemowej szkoły – miała wtedy 11 lat – i poprosiła o przejście do edukacji domowej. Wydawało się, że będzie to dla nas zmiana rodzinna na poziomie organizacji i tego, że codziennie będę musiała zrobić obiad w środku dnia, a nie późnym popołudniem. Tymczasem okazało się, że to było wielomiesięczne wychodzenie – moje i mojego męża – z systemu, w którym tkwiliśmy w głowach, z tego jakie są powinności, a co jest rzeczywiście naszą drogą, na co możemy sobie pozwolić przez swoje wybory, a co jednak gdzieś nas zaciąga z tyłu… Więc to była największa zmiana, zwłaszcza że zakończona po tym roku szkolnym prośbą o powrót do szkoły systemowej, trochę innej niż ta, w której była wcześniej, ale jednak. Powodem jest potrzeba struktury, motywacji zewnętrznej i kilku innych elementów. Wspominam o tym, bo oprócz tego, że dotyczy mojego dziecka i to moja córka jest główną bohaterką, dla mnie była to przez ostatnie miesiące niesamowita podróż w głąb siebie, i właśnie tego, co muszę, a co mogę. Teraz przed nami ponowna zmiana, co z kolei uzmysłowiło mi, że naprawdę zmiany są czymś pożytecznym, dobrym i niestrasznym, bo wykonaliśmy wielką woltę związaną z tym przejściem do edukacji domowej, teraz czeka nas kolejna zmiana i pójście do szkoły, więc to jest przepiękne pole na którym zobaczyłam jak zmiana jest tak naprawdę codzienna i jak my jesteśmy w zmianach każdego dnia.

MM: Dlatego ja też tak bardzo lubię zmiany, bo one mocno nakręcają i napędzają naszą rzeczywistość, i to jest właśnie coś niesamowitego, że możemy większość tych zmian sami tworzyć albo co najmniej w nich współuczestniczyć jako decydenci. To jest chyba najciekawsze w każdej zmianie. Przejdźmy może w takim razie do talentów. Powiedz na początek w kilku zdaniach o tym, czym są same talenty, czym to się różni od osobowości, od temperamentu czy stylów myślenia. Czym są talenty?

DL: Talenty możemy rozumieć inaczej na wielu poziomach i o kilku warto tutaj powiedzieć. Potocznie talent jest zazwyczaj rozumiany jako pewnego rodzaju specjalne uzdolnienie, ponieważ o talentach mówimy zazwyczaj kiedy są to takie nasze cechy czy potencjały, predyspozycje czy uzdolnienia właśnie, które są zauważane na zewnątrz. Zauważamy zazwyczaj talenty artystyczne, bo to jest najprostsze, talenty sportowe, bo tutaj też łatwo już jako dzieci wybijamy się predyspozycjami. Zauważamy talenty intelektualne, ale takie które są widoczne na zewnątrz i przede wszystkim gratyfikowane zewnętrznie. Czyli najprościej rzecz ujmując – jakie mamy konkursy szkolne, to takie zauważamy talenty: matematyczny właśnie, sportowy, muzyczny, ewentualnie talent teatralny, więc to jest takie pierwsze rozumienie. Potoczne rozumienie raczej odnosi się tak naprawdę do naszych specjalnych uzdolnień niż do talentów w takim znaczeniu, o jakim my dzisiaj rozmawiamy. Drugi sposób, w jaki widzimy talenty i dziś o takich rozmawiamy, to są talenty rozumiane – i tak definiowane przez Instytut Gallupa – jako nasze wrodzone i powtarzalne wzorce zachowań, sposobu myślenia, działania i odczuwania. To nasze naturalne reakcje, takie filtry, przez które każdy z nas ogląda rzeczywistość czy uczestniczy w tej rzeczywistości. Mówimy też – i mieści się to także w definicji, o której przed chwilą mówiłam – o talentach na poziomie fizjologicznym, ponieważ talenty to takie najbardziej dla nas typowe ścieżki synaptyczne między neuronami. Nasz mózg daje nam informację o naszych konkretnych potencjałach. Kiedy się rodzimy nasz mózg jest ogromny, a potem się redukuje. Zupełnie odwrotnie do serca, wątroby, czy płuc, które się rozwijają i powiększają, nasz mózg redukuje połączenia między neuronami po to, żeby stawać się coraz skuteczniejszym, coraz efektywniejszym. W pierwszych miesiącach życia mamy 100 miliardów neuronów. Redukcja służy temu, żebyśmy nie korzystali, tak jak noworodek, ze wszystkich możliwych bodźców, ucząc się w ogóle czym jest świat, tylko żebyśmy wiedzieli jak reagować i jak funkcjonować, żeby nam ułatwiać działanie. W związku z tym na przestrzeni pierwszych lat życia, zwłaszcza mówimy o takim okresie do 7-10 roku życia, mamy do czynienia z pierwszym mocnym przycinaniem tych połączeń synaptycznych, między innymi po to, żeby funkcjonować według swoich wzorców. Typowe dla nas ścieżki, czyli te nasze wzorce działania, nasze talenty umacniają się przez kolejną dekadę życia i osiągają okres normatywny około 18-20 roku życia. Przy czym, tak jak my też rozmawiałyśmy niedawno, stałe talenty nie oznaczają, że my już nic z tym nie możemy zrobić. Mózg jest neuroplastyczny, więc my jesteśmy w stanie wpływać na niego i wytwarzać sobie jeszcze jakieś inne potencjały czy rozwijać jakieś przestrzenie, czy talenty, na których nam zależy, natomiast mamy też wrodzony zestaw tego, co jest dla nas najłatwiejsze do wykorzystania.

MM: Pamiętam, że jak spotkałyśmy się i zrobiłaś mi taką sesję feedbackową na temat moich talentów, miałam okazję zrobić dwa testy. Jeden to jest ten zaprojektowany przez Instytut Gallupa i drugi, który Ty mi poleciłaś. Jakbyś mogła powiedzieć, czym one się różnią od siebie?

DL: Jasne, że tak. Ja też mówię o nich często „testy”, choć byłoby cudownie zamieniać „testy” słowo na „badania”, ponieważ jak mówimy o testach i przystępowaniu do testów, to od razu wydaje nam się, że jesteśmy przez coś sprawdzani i że musimy się wykazać. Wspominam o tym, bo sama często mówię test i tak się utarło mówić, natomiast bardzo staram się zamieniać to na „badanie Instytutu Gallupa” i „badanie Talent Dynamics” po to, żebyśmy mieli poczucie, że to są właśnie takie narzędzia, które mają opisać nasze cechy, a nie że my musimy się wykazać w tych badaniach i coś udowodnić sobie czy innym. Oba badania się od siebie rzeczywiście różnią, opowiem może najpierw o Gallupie, bo jesteśmy tutaj przy definicjach z tego uniwersum. Wydaje mi się, że jest to taki najbardziej popularne, najszerzej znane badanie talentów w Polsce, ja też jej bardzo lubię. Instytut Gallupa jest w ogóle instytutem badania opinii publicznej, który funkcjonuje od lat ‘50 (okazuje się, że nawet od lat ’30 przyp.), także wiele lat. Od początku zajmował się efektywnością pracy i ludźmi w roli pracowników. W latach ‘60 do Instytutu dołączył Donald Clifton, który jest ojcem psychologii pozytywnej i wprowadził takie myślenie, że to właśnie fokus na mocnych stronach i na tym, co w nas najlepsze, co w nas naturalnie dobre, jest największą wartością i pozwala ludziom najbardziej się rozwijać. Podejście Instytutu Gallupa jest ukierunkowane właśnie na wzmacnianie tego, co w nas naturalnie dobre. Pierwsze badanie Clifton Strengths zobaczyło światło dzienne w latach 90. Mamy już teraz kolejną aliterację tego badania, także także jest przełożone na kolejne dekady, na lata współczesne. Badanie Gallupa pokazuje nasze 34 cechy – które zostały wyłonione jako takie, które mamy wszyscy – w charakterystycznej dla nas kolejności. To są takie cechy, jak jak na przykład właśnie „ukierunkowanie”, a więc potencjał dążenia do celu; jak u ciebie – wspaniały talent „uczenie się”, który sprawia, że jesteśmy zaciekawieni ciągle zdobywaniem wiedzy, nowymi faktami, nowymi umiejętnościami i mamy wielki talent do dzielenia się później tym ze światem. Są tam takie cechy, jak „empatia”, a więc potencjał do rozumienia drugiego człowieka… Zasadniczo dzielimy te talenty na cztery dominujące obszary: strategicznego myślenia, relacji, wykonawczy i wywierania wpływu. To badanie pokazuje nam w jakiej kolejności te 34 cechy występują u nas, co jest nam najbliższe, najbardziej naturalne, ale też do czego nam najdalej. U mnie na przykład na ostatnim miejscu jest „bezstronność”, co oznacza, że jestem średnią mediatorką i w takiej roli nie mogę występować, bo jestem zawsze po stronie tego, z kim akurat rozmawiam. Warto zdać sobie sprawę też z tego, że jeśli coś jest tam dalekie, czyli nie jest naszym talentem, to nie znaczy, że jesteśmy beznadziejni, tylko mieć świadomość, w co nie wchodzić. Drugie i moje ukochane badanie, będące też moim głównym narzędziem pracy, to uniwersum Talent Dynamics. Jakie jest jego pochodzenie? Na początku XX wieku ojciec współczesnej psychologii Carl Gustav Jung opracował archetypy osobowości. Są wykorzystywane we wszystkich praktycznie testach psychometrycznych, jakie mamy współcześnie. Psychologia bazuje na archetypach, my jako ludzie funkcjonujemy intuicyjnie rozumiejąc świat przez archetypy, czyli takie pra-wzorce. One nam pozwalają pewne cechy pogrupować i łatwiej rozumieć świat, trochę „chodzić” na skróty. Archetypy wykorzystywane są też w tworzeniu marek, również marek osobistych, bo bardzo łatwo jest się wtedy komunikować z klientami, a więc innymi ludźmi dzięki temu, że mamy właśnie jakieś takie wspólne wzorce. Na tej właśnie podstawie archetypów osobowości powstało Talent Dynamics, stworzone przez Rogera Jamesa Hamiltona, przedsiębiorcę z Bali, który współcześnie, w ostatnich dwóch dekadach opracował uniwersum narzędzi skierowanych przede wszystkim do przedsiębiorców, żeby budować efektywne zespoły. Efektywne czyli takie, gdzie każdy robi to, w czym jest najlepszy i czuje się najlepiej.

MM: Ja dostałam od ciebie oba raporty, które rzeczywiście wnikliwie przeczytałam i znalazłam tam sporo ciekawych informacji. Rozumiem, że to jest tradycyjny element takiej sesji feedbackowej, że ty opowiadasz o tych wszystkich talentach, tak jak mnie bardzo ładnie opowiedziałaś o tym i ja trochę lepiej zrozumiałam te moje talenty. Dodatkowo są też karty mocy czyli, takie karty, które w skrótowy sposób pokazują, jakie się ma talenty. Ty mi takie karty przesłałaś i ja te karty – za twoją zgodą oczywiście, bo uzgodniłyśmy to wcześniej – umieszczę w opisie do tego odcinka. Także gdyby ktoś był zainteresowany jakie ja mam główne talenty, to ja się tym pochwalę.

DL: Trzeba się chwalić! Bardzo dobrze, że o tym powiedziałaś. Karty jak najbardziej udostępnij proszę, stworzyłam je właśnie po to, żeby każdy po sesji ze mną, miał taki konkret w ręku. Oprócz dużego raportu, to takie małe, powiedzmy fiszki, sprawiają, że można do nich wrócić i sobie przypomnieć najważniejsze. Tam jest trochę i o naszych cechach głównych, ale także o naszych potrzebach, ponieważ talenty też pokazują nasze potrzeby. To nie tylko to, co wynosimy, ale też to, czego najbardziej potrzebujemy. Tak, jak ten twój talent uczenia się jest wspaniały w tym, żeby przekazywać wiedzę, żeby móc dzielić się z innymi i jest też wielką potrzebą zdobywania wiedzy. Taka sesja zaczyna się od tego, żeby właśnie sobie o tym opowiedzieć i uświadomić nasze talenty, ponieważ nasz mózg działa tak wspaniale, że potrzebuje często informacji z zewnątrz i dopiero usłyszane koduje w inny sposób niż kiedy sami o czymś czytamy, czy dochodzimy do jakiś wniosków. Sami siebie bardzo lubimy podważać, umniejszać – i mamy tutaj szereg takich umiejętności naszego sposobu myślenia, które nie pozwalają nam w pełni zobaczyć nawet tych informacji, które czytamy o sobie. Także taka rozmowa przede wszystkim rozjaśnia wiele informacji i pozwala zobaczyć w odpowiednim kontekście nasze cechy. W przypadku Talent Dynamics powiedziałabym, że bardziej jest to nawet takie badanie profilu osobowości, pokazujące jakie wynikają z niego rzeczywiście talenty, cechy, ale też wyzwania i ograniczenia wynikające z tego profilu.

Nie dopowiedziałam, a to dla mnie ważne i chciałabym wspomnieć, że C.G. Jung opracował archetypy osobowości na podstawie I-Chingu (który przetłumaczony dotarł do Europy właśnie na początku XX w.), czyli chińskiej Księgi Mądrości, Księgi Przemian. Mówię o tym, ponieważ ta wiedza bazuje na naturalnych prawach przyrody i natury i jest Księgą Mądrości właśnie dlatego, że przez 5000 lat kolejne pokolenia zapisywały różne prawidłowości występujące w naturze, takie jak pory roku, takie jak to, że wzrośnie to, co zasiejemy – mówię o takich bardzo prostych sprawach, ale obserwowanie właśnie tych wszystkich praw natury, pozwoliły wyciągnąć wnioski, które w mojej ocenie w postaci tego narzędzia, Talent Dynamics, są przepotężną metodą, która jest bardzo intuicyjna i łatwa do zrozumienia, a później można ją wspaniale przekładać na różne sposoby na na konkretne umiejętności i policzalne korzyści.

MM: Powiedz, co praktycznie można zrobić z taką wiedzą o talentach, w jaki sposób można wykorzystać, to, że się wie jakie się ma talenty?

DL: Najpierw, na takim poziomie bardzo osobistym i to, co wydarza się jako pierwsze – zaczynamy być świadomi. My zwykle wiele z tego o sobie wiemy, to nie jest tak, że ja odkryję Amerykę i powiem komuś, że jest dość opiekuńczy, a on o tym nie wiedział, albo że potrzebuje zmian i różnorodności, a on o tym nie wie. Oczywiście, że wie, bo to będzie pewnie osoba, która albo męczy się w jednej pracy od dawna, albo ciągle zmienia pracę i nie wie dlaczego. Taka osoba ma przeczucie tych cech, bo znamy się, jesteśmy jednak zwykle jakoś tam ze sobą w kontakcie mniejszym bądź większym. Natomiast nazwanie tych cech pozwala nam zobaczyć je w nowym świetle i zobaczyć, że to nie jest tylko „zawsze tak miałem”, tylko coś, co się konkretnie nazywa, a jeżeli się nazywa, to możemy tym zarządzić, możemy z tym coś dobrego dla siebie zrobić. I co zazwyczaj dobrego robimy? Dwie rzeczy – po pierwsze doceniamy to, co mamy w sobie, co może nam przynieść korzyść poprzez satysfakcję, jaką daje wnoszenie wartości do świata przez ten właśnie talent. Ta satysfakcja, która wynika ze spełniania swoich talentów to jest takie głębokie poczucie satysfakcji i usankcjonowanej radości. Myślę, że każdy z nas dotknął takiego uczucia, kiedy zrobił coś takiego, np. rozwiązał jakiś problem, gdy ktoś inny się nad czymś głowił, a ja wchodzę do pokoju, pytam w czym problem i mówię: „a nie, czekaj! Ja wiem, jak to zrobić”. Chodzi o takie poczucie, że wspaniale mi się zrobiło, że się jednak zatrzymałam przy tej pani, która siedziała na przystanku i wyglądało, że się źle czuje, a okazało się, że faktycznie potrzebowała, żeby wezwać lekarza. Mówię o takim poczuciu, że dobrze zrobiłam na bardzo różnych poziomach. Sprowadza się do tego, że instynktownie się zachowałam i zrobiłam tak, że to przyniosło korzyść. Także wiedza o tym, że to się nazywa sprawia, że my częściej wykorzystujemy tę wiedzę o sobie w praktyce. Czyli jeżeli ja wiem, że na przykład mam właśnie talent strategicznego myślenia, czy w ogóle taką szybkość kojarzenia faktów, to częściej zgłaszam się potem do zadań, które wymagają właśnie takiej kompetencji – czy to w życiu prywatnym nie kryguję się i nie siedzę z boku, nie czekam, tylko pomagam komuś rozwiązać jakieś zagadnienie, czy to w pracy, kiedy nie myślę sobie: „co jak mi się nie uda”, tylko zgłaszam się, a co za tym idzie później zaczynam być doceniana ze względu na te właśnie wartości, które wnoszę. To jest pierwszy obszar – jak znamy i nazywamy, to zaczynamy używać, a jak używamy to jest tak, jakby te połączenia synaptyczne nam wtedy rozbłyskiwały. Oczywiście to się nie dzieje na poziomie fizjologicznym, to moje wyobrażenie, że ta ścieżka wtedy po prostu się rozświetla, więc im częściej „rozświetlamy” takie ścieżki, tym są one mocniejsze i tym łatwiej nam ich użyć i używamy ich częściej. Druga wspaniała rzecz, która się dzieje, to taka, że widzimy czy właściwie dowiadujemy się i mamy nazwane to, co też przeczuwamy, że jest dla nas większym wyzwaniem. Pokażę na prostym przykładzie. Kiedy wiem, że jestem osobą bardzo wysoką i że to się nazywa 180 cm, to rozumiem dlaczego nie mieszczę się w spodnie na 162 cm i przestaję myśleć o tym, że coś jest ze mną nie tak. Oczywiście ja mogę dalej kupić spodnie na 162 cm, ale wiem, że one będą mi sięgały za kolano i już nie mam do siebie żalu, że coś jest nie tak z moim ciałem. Podobnie z tymi cechami – w momencie kiedy wiem, że moją wspaniałą cechą jest na przykład to, że jestem bardzo towarzyska, że błyskawicznie przełamuję lody i gdziekolwiek nie wejdę, to jestem w stanie z każdym znaleźć wspólny język i bardzo szybko sprawiać wrażenie zażyłości – to w Gallupie talent WOO, po polsku CZAR – to przestaję mieć do siebie żal, że potem te osoby które poznałam dzwonią, chcą się umawiać na kawę, chcą w ogóle dalej „rozwijać” znajomość, która wydawała się zażyła, a ja nie rozumiem dlaczego. Przecież my się spotkaliśmy gdzieś, przybiliśmy piątkę i zakończyliśmy ten kontakt! Jest talent, cecha „CZAR”, ale jest też talent „bliskość” który jest zupełnie czymś innym i on właśnie oznacza budowanie relacji w głąb, a nie budowanie szeroko. Mając świadomość swoich cech, mogę pozbyć się żalu i presji, że może właśnie jestem, nie wiem, trochę fałszywa albo jakaś nie taka, że się nie koncentruję na innych ludziach i rozumieć, że jest to talent który: po pierwsze, może przynieść korzyść mnie czy mojej organizacji, bo jeśli będę handlowcem, który otwiera drzwi, wchodzi do klientów i inicjuje kontakt, to mogę być w tym doskonała, a po drugie pozwala mi wiedzieć, że mogę być odbierana przez ludzi jako osoba, która już się zaprzyjaźniła i muszę zwrócić na to uwagę, jeżeli chcę jakoś kontrolować czy mieć pieczę nad tym, żeby ludzie czuli się ze mną dobrze, a nie mieli poczucia, że na przykład zostali jakoś nadużyci przez to, że w cudzysłowie „udawałam przyjaźń”, podczas gdy tak naprawdę tylko z nimi rozmawiałam i byłam ciekawa, co robią w życiu. Znajomość talentów pozwala nam więc mądrze zarządzać tym, co mamy w sobie tak, żeby świadomie korzystać z tych cech – i nie mówię o manipulowaniu, tylko o świadomym korzystaniu z tego, co we mnie wspaniałe i z tego, co jest dla mnie wyzwaniem. Wszystko po to, żeby albo w te obszary w ogóle nie wchodzić, jeśli nie muszę – mogę współpracować i ktoś inny może zająć się księgowością, jak ja zajmuję się właśnie sprzedażą – albo mogę tam wchodzić świadomie, z wiedzą, że to wymaga ode mnie więcej energii, więcej mojej uwagi, że to nie jest coś dla mnie naturalnego. Nie myślę wtedy, że skoro „jestem taka mądra”, to dlaczego mi coś tam nie wychodzi. To są takie pierwsze pierwsze korzyści które przychodzą do nas ze świadomością swoich cech.

MM: Powiedz jeszcze czy talenty się zmieniają w ciągu życia, czy to jest tak, że my je rozwijamy albo że ta hierarchia, którą mi pokazałaś dotycząca mnie jakoś się zmienia w ciągu życia?

DL: Zasadniczo to jest nasza baza, nasz fundament, na którym dobudowujemy później, czyli właśnie rozwijamy te talenty bądź nie rozwijamy ich – talenty mogą być niedojrzałe bądź mieć w ogóle swoją ciemną stronę i siedzieć w piwnicy. Wtedy taka opiekuńczość, która może powodować że pomogę starszemu człowiekowi przejść przez ulicę, zamienić się w nadopiekuńczość wobec innych i nadmierne kontrolowanie. Talent, który jest związany z wyszukiwaniem zagrożeń, przewidywaniem tego, co może pójść nie tak, może być wielkim atrybutem i mogę z niego korzystać i znajdować rozwiązania albo mogę zawsze widzieć przysłowiową „dziurę w całym” i być po prostu osobą trudną do zniesienia dla otoczenia. Wiele zależy więc od tego, co z tymi talentami zrobimy, trochę jak z nożem, którym możemy przygotować posiłek oraz zrobić komuś krzywdę.

Natomiast takie talenty, czy te nasze cechy mogą się zmienić pod wpływem bardzo długiej, systematycznej pracy nad ich zmianą. Na przykład jeżeli jestem osobą bardzo twórczą, ale przez ostatnie 30 lat pracowałam w księgowości, musiałam wyrobić zasadniczo inne cechy. Być może korzystam z tego potencjału twórczego, żeby kreatywnie podchodzić do swojej pracy, żeby wykorzystywać tę umiejętność kreatywnego myślenia w katalogowaniu, kategoryzowaniu jakichś danych, nad którymi pracuję, ale zasadniczo to wymaga dokładności, systematyczności, skrupulatności i ja mogę wyrobić sobie takie cechy. Mogę to robić bardzo dobrze, bo też im jesteśmy bardziej rozwinięci, tym jesteśmy sprawniejsi w różnych obszarach, ale wiąże się to z tym, że mogę nie czuć takiej radości, takiej witalności w swoim życiu, jak bym chciała. Mogę mieć poczucie, że czegoś mi brakuje, że nie jestem do końca doceniana tak, jakbym chciała, a to ze względu na to, że nie jestem wtedy doceniana w tych obszarach, które są we mnie naturalne. Badanie talentów takiej osoby mogłoby wyjść trochę inaczej niż wyszłoby, gdyby faktycznie szła swoją ścieżką. Natomiast to nie będzie tak, że ona się okaże zupełnie inną osobą. Będzie pewnie trochę inna kolejność cech w Gallupie, w talent Dynamics rzeczywiście mógłby wyjść inny profil osobowości, ale to z kolei podczas sesji wychodzi nam w trakcie rozmowy, że jednak co innego woła z duszy takiej osoby, mówiąc patetycznie.

Natomiast może też być sytuacja, kiedy jakieś traumatyczne zdarzenia w naszym życiu – traumatyczne w sensie niekoniecznie bardzo złe, ale takie, które zmienią nas na poziomie naszego mózgu, naszej fizjologii, naszego systemu hormonalnego i sposobu myślenia – które sprawią, że rzeczywiście będziemy myśleli o sobie inaczej niż jest naprawdę. Wyobraziłam sobie teraz taki drastyczny przykład, że ktoś, kto jest wg Talent Dynamics profilowym „Supporterem”, czyli osobą bardzo towarzyską, wręcz wsparciem, doskonałym liderem dla innych, a został bardzo skrzywdzony przez ludzi, może uciekać w przeciwne obszary. To są takie skrajne skrajne przypadki, ale zasadniczo nasze talenty to stały zestaw cech, tak jak powiedziałam w definicja według Instytutu Gallupa, nasze talenty to wrodzone powtarzalne wzorce myślenia odczuwania działania, więc mamy w sobie ten nasz fundament.

MM: W takim razie jeszcze na zakończenie powiedz, o co w kontekście naszej rozmowy Cię nie zapytałam, a myślisz, że warto byłoby jeszcze powiedzieć?

DL: Chciałabym jeszcze powiedzieć o dwóch obszarach, na które te talenty się przekładają. Te obszary oczywiście się zazębiają, można mówić o życiu prywatnym i zawodowym, ale prawda jest taka, że jesteśmy tymi samymi ludźmi. Troszkę inaczej funkcjonujemy czasem w tych dwóch obszarach, ale jesteśmy tą samą osobą i talenty opisują nas jako całość. Wiedza o sobie jest początkiem tak naprawdę niesamowitej zmiany, której możemy dokonać ponieważ talenty, jak już powiedziałam, pokazują też nasze potrzeby. To, co wnosimy jako największą wartość, ale też to, co jest naszą potrzebą. Kiedy pracujemy nad naszymi talentami, rozwijamy je i zaczynamy używać świadomie, to się przekłada też na nasze coraz większe zrozumienie wartości, jakie wyznajemy, ponieważ za wartościami stoją potrzeby, które muszą być spełnione w naszym życiu. To z kolei przekłada się dalej na nasze cele, ponieważ coraz bardziej uświadamiamy sobie to, kim jesteśmy, więc łatwiej nam zaczynać iść swoją własną drogą.

Natomiast jeśli chodzi o biznes, to tak, jak powiedziałam, Talent Dynamics jest wymarzonym systemem do pracy w przedsiębiorstwach i dla liderów, ponieważ pokazuje w sposób łatwy do wprowadzenia do firmy, jaki jest nasz styl przywództwa, jakim jesteśmy liderem czy przedsiębiorcą i w jaki sposób w związku z tym budujemy naszą organizację, a także kogo mamy w zespole. Pozwala na audyt talentów, audyt predyspozycji i natychmiast pokazuje, jak komunikować się ze sobą w zespole, bo to jest natychmiastowa informacja o tym, jak rozumiemy, jak myślimy, jak działamy i upraszcza komunikację. Pozwala też zobaczyć kogo nam brakuje w zespole i – co często jest takim momentem WOW dla moich klientów. Daje zrozumienie, że choć mamy wspaniałych, mądrych ludzi, ale gdzieś tam utykamy w biznesie dlatego, że brakuje tego konkretnego elementu. Nie w znaczeniu człowieka jako elementu, tylko oznaczającego konkretny obszar talentów, potencjału, umiejętności, kompetencji, które są niezbędne, żeby jakiś proces mógł ruszyć. Głównym celem pracy z moimi klientami są radość i satysfakcja, które – czy to jako przedsiębiorca, właściciel firmy, jako menedżer w korporacji czy osoba rozwijająca swoją markę osobistą – odczuwamy na koniec dnia, czy w ciągu dnia nawet, nie tylko na koniec.

MM: Dziękuję w takim razie za tą dzisiejszą rozmowę, była bardzo wartościowa. Dzięki serdeczne!

DL: Ja dziękuję tobie za zaproszenie, Małgosiu i wam wszystkim za wspólnie spędzony czas, za wasz czas i waszą energię.